Znakomity początek sezonu notują gracze A Seree Tee. Najpierw przebili się do kolejnej rundy PP, a w niedzielę, w hali przy Olimpijskiej wygrali wysoko w debiucie na drugoligowym froncie.

Pierwszym wyzwaniem przed drużyną AST stanowiła potyczka we Wrześni w ramach pucharu Polski. Krotoszynianie byli faworytem starcia i zasłużenie zwyciężyli 5:2, meldując się w kolejnej rundzie rozgrywek. Hattrickiem popisał się Karol Krystek, a swoje trafienia dołożyli Ivan Kolomiiets i Dawid Przybyszewski.

Kibice jednak z utęsknieniem wyczekiwali na rozpoczęcie bojów ligowych, tym bardziej, że ekipa Kamila Kucharskiego miała do rozegrania pierwszy w historii mecz w ramach zmagań o mistrzostwo drugiej ligi. Naprzeciw stanęli zawodnicy Jaguara Gdańsk, którzy prezentowali się bardzo dobrze. Grali szybko, nie pozwalając krotoszynianom na rozwinięcie skrzydeł. Oddawali też sporo strzałów w kierunku bramki Bartosza Jureczka, który był dobrze dysponowany. Wynik zdołali jednak otworzyć nasi gracze. Piękną akcję zaczepną całego zespołu zwieńczyła znakomita asysta piętą Mykoli Yakovenki, a do siatki trafił Patryk Perz. Kilkadziesiąt sekund później był już remis, bowiem AST zanotowało prostą stratę, by po chwili objąć prowadzenie po silnym strzale z dystansu. Rzecz jasna w dziesiątej minucie gry wybrzmiał BUDZIK, mający szczególne znaczenie dla graczy i sympatyków AST, upamiętniający Łukasza Budziaka.

Po przerwie AST mocno napierało, a w polu karnym Jaguara co rusz się kotłowało. Na szczęście sprawy w swoje ręce wziął Krystek, który pokonał bramkarza rywali po solowej akcji. Niestety, Jaguar znów pokazał pazur i po raz kolejny objął prowadzenie. Do remisu 3:3 doprowadził Adrian Radojewski, po czym zaczął się show duetu Przybyszewski-Krystek. Pierwszego gola kapitan AST zdobył po efektownym rajdzie i strzale w drugie tempo. Następnie Krystek wziął na siebie dwójkę rywali, oddał strzał, a Przybyszewski pośpieszył ze skuteczną dobitką głową.

Parędziesiąt sekund później goście znów złapali kontakt, ale w kolejnej akcji Krystek znów strzelał, Przybyszewski urwał się obronie i trącił piłkę, która zatrzepotała w siatce. Goście byli podłamani, a AST nie zwalniało tempa. Akcję dającą prowadzenie 7:4 zaczął – a jakże – Krystek, który dograł do Przybyszewskiego, a ten położył bramkarza i trafił między słupki. Wynik ustalił Radojewski, niemal kopiując wcześniejszy wyczyn kapitana.

Warto wspomnieć, że przy stanie 6:4 dla AST, słońce opromieniło koszulkę z nr 10, którą przywdziewał popularny BUDZIK… Była to bardzo znamienna chwila.

Po spotkaniu zawodnicy Kucharskiego odtańczyli taniec, którym fetowali zwycięstwo. Inauguracja wypadła doprawdy znakomicie, co najpewniej rozbudzi nadzieje kibiców.

GOLSKI