Łukasz Budziak to młody piłkarz, dobrze znany kibicom Astry Krotoszyn i A Seree Tee. Jego przygoda ze sportem trwa już kilkanaście lat, ale wierzy, że największe sukcesy są jeszcze przed nim.

Łukasz rozpoczął trenowanie bardzo szybko, bo już w wieku przedszkolnym. – Moja przygoda z piłką nożną zaczęła się, gdy miałem sześć lat. To mama zaprowadziła mnie na na pierwszy trening do drużyny trenera Macieja Parczyńskiego w klubie Astra – wspomina piłkarz. Była to iskra zapalna do dalszych działań. Okazało się bowiem, że chłopak nie tylko świetnie sobie radzi, ale też staje się to jego wielką pasją. Od przedszkola, przez szkołę podstawową, zawodową, aż do teraz Łukasz uczestniczył w licznych turniejach. – Podpatrywanie starszych zawodników, doświadczenie, które zbierałem podczas tych wszystkich zawodów, pomagały mi udoskonalać swoje umiejętności. Nadal tak jest, ciągle pracuję nad tym, aby być jeszcze lepszy w tym, co robię – podkreśla Łukasz.

Z drużynami, w których grał, odniósł wiele sukcesów. Najważniejszymi dla niego były awans do ligi międzywojewódzkiej juniorów starszych oraz trzecie miejsce w Pucharze Polski piłki sześcioosobowej. To właśnie ze swoją ekipą A Seree Tee zdobył wiele trofeów, nie tylko na szczeblu lokalnym, ale i ogólnopolskim. Został również powołany przez Wielkopolski Związek Piłki Nożnej na zgrupowanie. – Mam nadzieję, że największy sukces jeszcze przede mną, czyli awans z Astrą do wyższej ligi – przyznaje nasz rozmówca.

Piłka nożna jest dla Łukasza całym życiem. Trenuje od dziecka i sprawia mu to ogromną radość. Jak sam mówi, daje mu to możliwość rozładowania negatywnych emocji i spotkania ze znajomymi oraz pozwala oderwać się od problemów życia codziennego. Wielki wpływ na niego niewątpliwie miała gra zespołowa. Łukasz podkreśla, że dzięki grze w piłkę nożną nauczył się wzajemnego pomagania sobie i tego, że trzeba pracować razem, aby osiągnąć jak najlepszy wynik. Piłkarz przez prawie całe życie musi organizować swój czas pod kątem meczów i treningów. Wcześniej wszystko musiało współgrać ze szkołą, a teraz z pracą.

– Łączenie wszystkiego jest bardzo proste. Piłka jest dla mnie najważniejszą rzeczą z tych życiowo mniej ważnych. Zawsze można znaleźć chwilę, aby pójść na trening i pograć ze znajomymi. Dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych. Jeśli ktoś chce, to znajdzie sposób, a jeśli nie, to znajdzie wymówkę. Nie uważam piłki za hobby, dla mnie to po prostu moje normalne życie – stwierdza Ł. Budziak.

Dla wszystkich sportowców ważne jest nastawienie psychiczne. Łukasz również ma na to swój sposób. – Przed meczami staram się po prostu pozytywnie nakręcić. Chcę być jak najbardziej skupiony, żeby to, co robię na boisku, wychodziło mi jak najlepiej. Bardzo ważni są również kibice. To miłe, gdy przychodzą na mecze, interesują się losem swojej drużyny i dopingują ją. Są oni nieodłącznym elementem zarówno piłki nożnej, jak i wszystkich innych dyscyplin sportowych. Przyjemnie jest grać nie tylko dla siebie, ale i dla kogoś, kto to przeżywa razem z nami – oznajmia piłkarz Astry.

Jak każdy sportowiec, tak i Łukasz ma swojego idola i ulubioną drużynę. – Bardzo lubię Ronaldinho. Jest on dla mnie magikiem piłki. Cieszył się grą i widać było, że sprawia mu to przyjemność. Jeśli chodzi o klub, to kibicuję Lechowi Poznań. Jednak nie interesuję się aż tak bardzo oglądaniem innych. Zdecydowanie wolę potrenować – zaznacza.

Warto dodać, iż Łukasz interesuje się też kalisteniką. Jest to aktywność fizyczna polegająca na treningu siłowym, opartym na ćwiczeniach z wykorzystaniem własnej masy ciała. Jak mówi, pozwala mu to odprężyć się i doskonalić siebie. Młody piłkarz uwielbia każdą aktywność, a sport jest jego sposobem na życie.

(LENA)