Krotoszyński klub ma niemałe kłopoty. Dalszy udział seniorskiej drużyny Astry w rozgrywkach V-ligowych stanął pod dużym znakiem zapytania. Wszystko przez braki kadrowe.

Czarne chmury zawisły nad krotoszyńską Astrą. Piłkarze właśnie powinni przygotowywać się do rundy wiosennej, a tymczasem władze klubu zmagają się z ogromnym problemem – brakami kadrowymi. Te z kolei w dużej mierze są efektem kiepskiej sytuacji finansowej klubu. – Na tę chwilę mamy trzynastu zawodników. Kilku piłkarzy odeszło z przyczyn osobistych bądź zawodowych. Jest nam bardzo ciężko – przyznaje Mariusz Ratajczak, prezes krotoszyńskiego klubu.

W ostatnim czasie Astra otrzymała dofinansowanie ze środków miasta i gminy Krotoszyn. Na rozwój piłki seniorskiej przewidziano 75 tysięcy złotych. Kwota może wydawać się duża, ale sprawa z dofinansowaniem nie jest taka prosta. – Zmieniły się zasady i nie możemy rozdysponować tych pieniędzy na premie dla zawodników – wyjaśnia prezes. Władze klubu corocznie szukają na własną rękę sponsorów, co nie należy do łatwych zadań, szczególnie w czasie pandemii i rosnących w szybkim tempie kosztów związanych z prowadzeniem działalności, jak i kosztów codziennego życia. – Jest początek roku, co również niczego nie ułatwia. Czasy są bardzo niepewne. Do tej pory jakoś sobie radziliśmy, ale teraz, jeśli nie znajdziemy sponsorów, będziemy musieli wycofać się z rozgrywek – stwierdza M. Ratajczak.

Jedyną szansą na to, by klub nie zawiesił swojej działalności, jest pozyskanie zawodników. Mamy nadzieję, iż znajdą się gracze, którzy zechcą reprezentować biało-niebieskie barwy, a kibice będą mogli oglądać mecze swojej drużyny na nowym stadionie. Sprawę z pewnością ułatwiłaby poprawa kondycji finansowej klubu. Tyle że nie jest to możliwe bez wsparcia sponsorów. Pozostaje wierzyć, iż znajdą się ludzie, którym zależy na tym, by Astra mogła stać się sportową wizytówką miasta i rywalizować w ligowych rozgrywkach na nowym stadionie.

(LENA)