Na sesji Rady Powiatu Krotoszyńskiego Marian Włosik złożył interpelację w sprawie figury Serca Jezusowego, znajdującej się przy ul. Bolewskiego. Grozi jej bowiem likwidacja.

Problem zgłosili mieszkańcy, a interpelację w imieniu nieobecnego na sesji M. Włosika odczytał radny Grzegorz Król. – Proszę o informację odnośnie inwestycji na ul. Bolewskiego, której skutkiem może być likwidacja figury Serca Jezusowego. Wnioskuję o pilną interwencję pana starosty i zmianę decyzji skutkującej likwidacją miejsca kultu. Proszę o pisemne stanowisko starosty w przedmiotowej sprawie – napisano w interpelacji.

– Nadmienię tylko, że jest to skrzyżowanie ulic Bolewskiego i Wiewiórowskiego. Figura zaczyna stanowić problem, ponieważ jest kłopot z kwotą, którą przekazało miasto na jej przeniesienie. Wykonawca mówi, że jest ona zbyt mała i w piśmie przekazuje, iż jeśli miasto jest w stanie tego dokonać za te pieniądze, to niech zrobi to na własną rękę. Myślę, że należałoby coś zrobić w tej kwestii, gdyż konkluzja tego pisma jest dość przykra i brzmi: starosta krotoszyński zostanie zapamiętany jako likwidator obiektów sakralnych. To zdanie w ogóle mi się nie podoba. Myślę, że nikt nie chciałby zostać w ten sposób oceniony. Nie możemy, nie tylko starosta, ale i zarząd oraz radni, dopuścić do niszczenia figur sakralnych – dopowiedział radny Król.

Odpowiedzi w tym temacie udzielił starosta Stanisław Szczotka. – Czuję się nieswojo z argumentacją, która została w tym piśmie zawarta. Posądzanie mnie, zarządu czy rady o to, że jesteśmy antykościelni, chcąc likwidacji tej figury, to moim zdaniem gruba przesada. Tym bardziej jest mi przykro, gdyż osoba, która wnosi tę kwestię, niegdyś należała ze mną do jednej parafii. Rzeczywiście, pierwotna wycena nie dotyczyła przeniesienia figurki, a przycięcia pierwszego stopnia postumentu i była to faktycznie mała kwota – 1200 zł. Prosiłem naczelnika, aby rzeczoznawca ponownie, przy udziale właściciela figury, wycenił maksymalną kwotę, jaką można przeznaczyć na to zadanie – tłumaczył starosta, dodając, iż podjął wiele działań w kwestii figury, dlatego uważa, że pismo jest krzywdzące. Powiedział też, iż burmistrz Krotoszyna zapewnił, że pokryje koszty wskazane przez rzeczoznawcę, nawet jeśli będą znacznie wyższe niż te wskazane pierwotnie.

– Z rozmów z dziekanem i prałatem dekanatu krotoszyńskiego wiem, iż prałat w obecności radnego Rady Miejskiej w Krotoszynie był u właściciela figury i chciał, jako parafia, przejąć tę figurę. Właściciel nie wyraził na to zgody. Nie mogę też w żaden sposób zmusić rzeczoznawcy, aby podał kwotę, jakiej zażyczył sobie właściciel figury. Nie orientuję się w tej kwestii, więc nie twierdzę, że właściciel obiektu nie ma racji, przedstawiam jedynie, jak wygląda sytuacja. Słowa, które padają po tym, jak parafia chciała przejąć figurę, są nie na miejscu i jestem nimi nieco zażenowany, jest mi przykro – skonstatował S. Szczotka.

(LENA)

FOT. Archiwum