28 października na drodze krajowej nr 15, w pobliżu Dziadkowa, doszło do kolejnego groźnego wypadku. Na szczęście nikomu z uczestników zdarzenia nie stało się nic poważnego.

Jak ustaliła policja, w miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 60 km/h, kierowca samochodu osobowego marki Ford Fiesta, 57-letni mieszkaniec Krotoszyna, najprawdopodobniej nie dostosował prędkości jazdy do warunków na drodze, w wyniku czego stracił panowanie nad pojazdem, który zjechał z jezdni do przydrożnego rowu i zatrzymał się tuż obok trzech krzyży, które upamiętniają ofiary wypadku śmiertelnego sprzed kilku lat. Tym razem uczestnikom zdarzenia nic poważnego się nie stało.

– Pasażerka samochodu została przewieziona do milickiego szpitala na rutynowe badania lekarskie, a kierowcy nic się nie stało. Uszkodzony pojazd nie nadawał się do dalszej jazdy. 57-latek był trzeźwy i posiadał wymagane uprawnienia do prowadzenia pojazdów mechanicznych. Za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym ukarano go mandatem w wysokości 3000 złotych oraz 12 punktami karnymi. To kolejne w ostatnim czasie niebezpieczne zdarzenie drogowego w miejscu potocznie nazywanym przez miejscowych kierowców dołkiem śmierci. Apelujemy do wszystkich kierujących – noga z gazu, więcej rozwagi i ostrożności na drodze! – mówi podinsp. Sławomir Waleński z Komendy Powiatowej Policji w Miliczu.

(FENIX)

FOT. KPP Milicz