5 lutego doszło do wypadku z udziałem dwóch samochodów ciężarowych. 56-letni kierowca pojazdu Volvo miał wiele szczęścia, gdyż uderzenie naczepy innej ciężarówki w jego kabinę nie spowodowało większego uszczerbku na zdrowiu. Utrudnienia na drodze trwały kilka godzin.

Do wypadku doszło na drodze krajowej numer 15, pomiędzy miejscowościami Stawiec a Dziadkowo, w tzw. dołku śmierci. Policjanci ustalili, że 31-letni mieszkaniec Gniezna, kierujący samochodem marki Daf, nie dostosował prędkości do warunków na drodze, w efekcie czego podczas wykonywania skrętu w prawo tylna część naczepy wskutek poślizgu przekroczyła oś jezdni i uderzyła w kabinę jadącej z naprzeciwka ciężarówki.

Pojazd poszkodowanego wypadł z trasy i zatrzymał się w przydrożnym rowie. Ranny kierowca został przewieziony do szpitala w Krotoszynie. Badania lekarskie pozwoliły mężczyźnie opuścić placówkę medyczną jeszcze tego samego dnia. Sprawcy zdarzenia nic się nie stało, lecz został ukarany mandatem oraz dwunastoma punktami karnymi. Obaj kierowcy byli trzeźwi.

Czynności związane z wydobyciem uszkodzonego pojazdu z rowu, przy użyciu ciężkiego sprzętu, trwały kilka godzin. W tym czasie przejazd na trasie był utrudniony, a policjanci wraz ze strażakami wahadłowo kierowali ruchem.

To kolejne zdarzenie na owianym złą sławą odcinku drogi. – Policjanci ponownie apelują do wszystkich kierujących o zachowanie ostrożności na drodze, zwolnienie prędkości jazdy – szczególnie podczas opadów deszczu – oraz o stosowanie się do znaków i sygnałów drogowych – mówi podinsp. Sławomir Waleński, oficer prasowy KPP w Miliczu.

(MS)

FOT. KPP Milicz