Przed spotkaniem z Turem 1921 Turek Biały Orzeł wziąłby punkt w ciemno. Tymczasem po 90 minutach tej konfrontacji koźminianie schodzili z boiska z kompletem punktów.

Od początku meczu Orły cofnęły się na własną połowę, szukając szans po stałych fragmentach gry bądź szybkich kontrach, w których brylował Fabian Wosiek. Przyjezdni mieli przewagę optyczną i byli bliscy objęcia prowadzenia. Zawsze jednak w porę interweniowali koźmińscy defensorzy lub dobrze w bramce spisywał się Patryk Szulc. Przed przerwą gole nie padły.

Po zmianie stron goście atakowali z jeszcze większym animuszem, tym samym odkrywając się w tyłach. Wykorzystali to gospodarze, którzy w ciągu kilku minut zadali dwa ciosy. Najpierw po podaniu Mateusza Lisa piłkę do siatki wpakował głową Fabian Wosiek, a potem bramkarza Tura pokonał Wojciech Kamiński, wykorzystując prostopadłe zagranie z głębi pola.

Piłkarze Tura do ostatnich sekund walczyli o odrobienie strat, lecz nie potrafili stworzyć sobie stuprocentowej okazji. Warto odnotować, że kontuzji nabawił się Mateusz Urny, który z podejrzeniem skręcenia kolana musiał opuścić boisko.

(GRZELO)

Biały Orzeł Koźmin Wlkp. – MGKS Tur 1921 Turek 2:0 (0:0)

BRAMKI: 1:0 – Fabian Wosiek (49’ głową), 2:0 – Wojciech Kamiński (54’)

BIAŁY ORZEŁ: P. Szulc – Lis, Konopka, Kaczmarek, Bierła – Borowczyk, Błażejczak (70’ Urny (78’ T. Miedziński)), Oleśków (75’ Ratajczyk), Maciejewski, Wosiek – Kamiński (85’ Marciniak)

FOT. Karolina Aleksandrowicz